niedziela, 28 grudnia 2014

Rozdział 47

Lily siedziała na podłodze opierając się plecami o łóżko. Marszcząc brwi czytała ulotkę, którą trzymała w dłoniach. Jej policzki, pokryły się szkarłatnym rumieńcem, gdy zorientowała się, czym był „prezent”, który wręczyła jej matka na dworcu w Londynie. Jedno musiała przyznać: czytając ulotkę dołączoną do tabletek antykoncepcyjnych z każdym zdaniem zdawała sobie sprawę, że jest to bardziej skomplikowane niż sądziła na początku. Te wszystkie daty, które miała odtąd pamiętać, terminy, których nie wolno jej było przeoczyć…
Już w połowie ulotki miała ochotę cisnąć ją na dno kufra razem z opakowaniem tabletek. Jednak perspektywa rezygnacji z małych foliowych torebeczek była niezwykle kusząca. Chwyciła za pióro i pergamin i zaczęła robić szybkie obliczenia. Pierwszą tabletkę zamierzała zażyć już podczas dzisiejszej kolacji. Podskoczyła jak oparzona, gdy do rzeczywistości prowadził ją huk zatrzaskiwanych drzwi…
- Lori, proszę nie zachowuj się jak dziecko! – Dorcas przewróciła oczami i usiadła na swoim łóżku.
- Nie zachowuję się jak dziecko. Po prostu nie mam ochoty siedzieć dziś w Pokoju Wspólnym.
- Nie masz ochoty siedzieć w Pokoju Wspólnym, bo jest tam Peter! – Dorcas złożyła ręce na piersi i sapnęła poirytowana.
- Nawet na mnie nie spojrzał! – Zawołała piskliwie Lorraine. Rzuciła się na łóżko i ukryła twarz w poduszce.
- Przemknęłaś przez Pokój jak burza, sądzę, że nawet nie zdążył Cię zauważyć! Lily rozmawiałaś z Peterem?
- Co? – Nieco speszona ukryła opakowanie tabletek i ulotkę za plecami. – Ach, Peter! Nie, nie zdążyłam z nim porozmawiać, nie widziałam go dzisiaj.
- Przecież spędziłaś w dormitorium Huncwotów całe popołudnie. – Dorcas spojrzała podejrzliwie na przyjaciółkę i dopiero po chwili skojarzyła fakty. – Ach, no tak… - uśmiechnęła się pod nosem. – Nic straconego. Razem z Jamesem i Syriuszem siedzą teraz na dole.
- No dobrze, porozmawiam z nim – Lily westchnęła głośno.
Ukryła pudełko tabletek pod łóżkiem i wstała z podłogi. Zastała trzech Huncwotów przed kominkiem. James i Syriusz zalegali na fotelach i obrzucali się nawzajem papierowymi kulkami. Peter leżał na dywanie, zaczytany w podręczniku do eliksirów.
- Jak miał ją zauważyć, skoro leży na podłodze? – Szepnęła jej do ucha Dorcas – Lori trochę przesadza.
- Może trochę… Cześć chłopaki! – Zawołała wesoło, siadając na oparciu fotela Jamesa.
- O cześć Ruda! Zostawiłaś coś dzisiaj w naszym dormitorium - Syriusz uśmiechnął się złośliwie i wyjął z kieszeni szkarłatno – złocistą apaszkę.
- No tak, dziękuję, że ją znalazłeś – zarumieniła się lekko i wyciągnęła rękę po swoją własność. – Peter? Lorraine jest na Ciebie wściekła. – Lily postanowiła, że nie będzie niczego owijać w bawełnę.
- Słucham? – Peter uniósł wzrok słysząc swoje imię, choć nie dotarło do niego nic więcej.
- Lorraine, Peter! Jest zła na Ciebie, sprawiłeś jej ogromną przykrość!
- Och! Naprawdę? Ja… No nie wiem…
-, Co jej powiedziałeś, przyjacielu? – Zapytał zaciekawiony Syriusz.
James także wyprostował się w fotelu zainteresowany.
- Eee… Ja… nie mam pojęcia! Przecież nic jej takiego nie powiedziałem! – Peter zaczerwienił się
- Dziewczyna zaprosiła Cię na wspólne wyjście do Hogsmeade, a ty jej odmówiłeś. To jest Twoim zdaniem nic?!?! – Oburzyła się Dorcas.
- Glizdku, mieszkasz z nami od siedmiu lat i niczego się nie nauczyłeś?! – Parsknął śmiechem Syriusz – Wstydź się!!
- Zejdź ze mnie! Kiedy mnie zaczepiła… Wracałem właśnie od Remusa… Poza tym ona… ona jest taka… taka… Onieśmiela mnie! Naprawdę jest na mnie zła?!?!
- Nawet bardzo!
- Nie chciałem jej zrobić przykrości. Co mam teraz zrobić? – Spojrzał błagalnie na Jamesa i Syriusza.
- Naprawdę musimy mówić Ci takie rzeczy – James wywrócił oczami – Przeproś ją grzecznie i poproś by wybrała się z Tobą do Hogsmeade. A gdy się zgodzi, zabierz ją do Pani Puddifoot.
- Och tak! Tak zrobię. – Peter gorliwie pokiwał głową. Porozmawiam z nią z samego rana.
- A my, gdzie pójdziemy jutro w Hogsmeade? – James uznał sprawę Petera za załatwioną i postanowił poświęcić więcej czasu Lily.
- Bo ja wiem? Na pewno wybieramy się z Dorcas do Trzech Mioteł, umówiła się tam z Mattem…
- Kim jest Matt? – Zaciekawił się James, a Syriusz zamarł wpatrując się w Lily.
- Dorcas, o której ma przyjechać? – Lily zignorowała pytanie Pottera.
- Już jest w Hogsmeade. – Dorcas rozpromieniła się. – Im szybciej pójdziemy, tym prędzej się zobaczymy!
- Kim jest Matt?! – Tym razem zapytał Syriusz.
- W takim razie ruszymy zaraz po śniadaniu…
- KIM DO CHOLERY JEST MATT?!?! – Krzyknęli jednocześnie Huncwoci.
- Matt to chłopak Dorcas. – Odpowiedziała wreszcie Lily.
- CO?!?!
Syriusz poderwał się z fotela i osłupiał, wpatrywał się w Dorcas. James wstrzymał oddech, natomiast Peter przytrzasnął sobie palce księgą do eliksirów.
- A Wam, co odbiło?!?! – Dorcas była wyraźnie rozbawiona. – Czy to jest jakaś zbrodnia? Mam chłopaka imieniem Matt. Co w tym takiego dziwnego? Black, usiądź, bo wyglądasz jak kretyn.
Syriusz usiadł, jednak z jego twarzy nie zniknęło zaskoczenie.
- Nie no… spoko… - jako pierwszy otrząsnął się James. – Ale skąd Ty go wytrzasnęłaś, no i kto to jest ten Matt.
- No właśnie! I dlaczego nic nam nie powiedziałaś?!?! – Syriusz był oburzony.
- Hmmm… może, dlatego, że nic Ci do tego, Black?!?!
Lily z rozbawieniem przyglądała się tej wymianie zdań, jednak po reakcji Syriusza domyśliła się, że lada chwila rozwinie się z tego mała awantura. Szturchnęła Jamesa łokciem, mając nadzieję, że jej chłopak zapanuje nas swoim przyjacielem. Na szczęście Rogacz szybko zrozumiał intencje dziewczyny.
- Po prostu jesteśmy ciekawi, Dorcas – Spojrzał wymownie na Łapę. – Skoro mówisz, że jest teraz w Hogsmeade, to znaczy, że nie jest z Hogwartu.
- Nie jest, to prawda. Matt… mieszka w Paryżu i tam pracuje… a tu przyjechał na urlop, żeby się ze mną spotkać. – Policzki Dorcas pokryły się rumieńcem.
- To miło z jego strony…
- PRACUJE!?! – Syriusz znów chciał poderwać się z fotela, jednak zreflektował się w ostatnim momencie. – Ile on ma lat?
- Eeee… 19. – Dorcas spuściła wzrok, jakby wiek Matta był dla niej kłopotliwy.
- Chcę go poznać! – Oznajmił twardo Syriusz.
- Czyżbyś był zazdrosny, Black? – Lily uśmiechnęła się pod nosem.
- Po prostu chcę wiedzieć, kto się kręci obok mojej eks!
Dorcas roześmiała się głośno, choć po jej minie było widać, że pomysł Syriusza nie do końca jej się spodobał.
*
Dzień był słoneczny, po niebie poruszały się nieliczne białe obłoki, pomimo tego, było już czuć jesień. Chłodny wiatr zmuszał do zakładania szalików i rękawiczek. Lily zacisnęła palce na kuflu grzanego piwa kremowego i położyła głowę na ramieniu Jamesa.
- Ciekawe jak radzi sobie Peter – myślała na głos.
- A jak ma sobie radzić? – Zdziwił się James. – Na pewno dobrze. Musiałby być mega idiotą, żeby spieprzyć randkę w herbaciarni u Madame Puddifoot.
- Mam nadzieję, że daliście mu jakieś wskazówki… Lorraine jest… no nazwijmy to specyficzna. Powinien się z nią obchodzić jak z damą…
- Na pewno sobie poradzi… - Syriusz upił łyk piwa i znów wyjrzał przez okno. – Gdzie oni są?!
- Nie widzieli się od wakacji, daj i się sobą nacieszyć. – Lily z rozbawieniem obserwowała, jak Syriusz niecierpliwie wierci się na krześle. Cały czas zastanawiała się czy zachowanie Blacka to czysta ciekawość czy chłopak był po prostu zazdrosny. Spojrzała na zegarek na nadgarstku Jamesa. Dochodziła piąta. Dorcas i Matt spóźniali się już trzydzieści minut. Zachichotała cicho wyobrażając sobie, co zatrzymało zakochanych. Wreszcie dzwonek wiszący nad drzwiami karczmy, oznajmił nadejście nowych gości. Syriusz błyskawicznie podniósł głowę, a Lily i James odwrócili się jednocześnie, by ujrzeć wchodzącą do środka parę.
Dorcas i Matt obejmowali się czule. Dziewczyna rozejrzała się po wnętrzu i rozpoznając przyjaciół wyszczerzyła zęby. Dopiero, gdy podeszli bliżej Matt oderwał wzrok od Dorcas i spojrzał na stolik. Uśmiechając się tajemniczo.
 - Jesteśmy – zaświergotała radośnie Dorcas.
- Trochę się spóźniliście – burknął Syriusz, uważnie przyglądając się nieznajomemu.
- Poznajcie proszę Matta – Dorcas puściła uwagę Blacka mimo uszu – Matt to jest Lily, James, i ten dupek, o którym Ci wspomniałam – Syriusz – dziewczyna pokazała Syriuszowi język.
Lily parsknęła śmiechem obserwując jak twarz Blacka czerwienieje.
- Witajcie, bardzo miło Was poznać. - Matt pomachał do nich odsuwając krzesło, by Dorcas mogła usiąść.
- Dori dużo mi o Was opowiadała.
- Coś Ty?! A nam o Tobie wcale! – Warknął Syriusz.
- Mówiłam, że to dupek!
- No już przestańcie! – Lily uśmiechnęła się – Musisz wybaczyć, Dorcas i Syriusz lubią sobie od czasu do czasu dogryzać.
Matt był wyraźnie rozbawiony tą sytuacją a Lily pozwoliła sobie na przyjrzenie się dokładniej chłopakowi Dorcas. Dziewczyna wcale nie przesadzała, opowiadając o wyglądzie Matta. Był wysoki – nawet wyższy od Jamesa i Syriusza. Ciemne blond włosy łagodnymi falami opadały na kark a intensywnie błękitne oczy przywodziły na myśl niebo w piękny, słoneczny dzień. Uśmiechał się szeroko, a w jego policzkach pojawiały się wówczas urocze dołeczki.
Swoimi gestami i spojrzeniami rzucanymi w kierunku Dorcas, zdradzał, że jest w niej zakochany do szaleństwa.
Lily wzruszył ten widok i zrobiło jej się ciepło na sercu. „Nareszcie Dorcas znalazła swoją drugą połówkę”. Jeszcze jedna równie wzruszająca myśl przyszła jej do głowy. Znała już takie szaleństwo w oczach. Wciąż widziała takie wielbiące spojrzenie. W ten sam sposób patrzył na nią James. Uśmiechnęła się do swoich myśli.
Poczuła, że ktoś szturchnął ją łokciem,  powróciła do rzeczywistości. Uzmysłowiła sobie, że gapi się bezmyślnie na Matta, więc szybko podniosła wzrok na Jamesa, który marszczył brwi i przyglądał jej się z niepokojem. Cmoknęła go w policzek i skupiła uwagę na prowadzonej rozmowie.
- …Godnego Traktowania Skrzatów Domowych. – Do Lily dotarła końcówka wypowiedzi Matta.
- Co?? – Syriusz wytrzeszczył oczy ze zdumieni. – To jest taki Departament?! Pierwsze słyszę.
- Może tutaj u Was nie ma. We Francji jest i przyznam, że mamy mnóstwo roboty.
- Czym Wy się tam w ogóle zajmujecie? – Zainteresował się James.
- Walczymy ze złym traktowaniem Skrzatów Domowych. Nawet nie wiecie, jacy okrutni potrafią być czarodzieje! Nie raz zdarzało się nam zabierać skatowane skrzaty z domów ich właścicieli!
- Wyobraź sobie, że jednak coś o tym wiemy. – Syriusz uśmiechnął się kwaśno – Przydałby się taki Departament w Londynie. Miałbyś sporo do roboty w domu moich szalonych starych.
- To smutne, co mówisz, niestety moja jurysdykcja tutaj nie sięga…
- Czy moglibyśmy zmienić temat? – Zaproponowała Dorcas. – To lekko przytłaczające.
- Przepraszam, kochanie. – Matt objął czule Dorcas i cmoknął ją w czoło.
- Jak długo zostajesz w Hogsmeade? – Zapytała Lily, by jak najszybciej zmienić temat. Ale okazał się, że ten również nie był wesoły. Dorcas momentalnie wykrzywiły się usta w podkówkę, a do oczu napłynęły jej łzy. Matt również wyglądał na przybitego.
- Niestety w poniedziałek muszę być w Paryżu. Wyjeżdżam jutro wieczorem.
- I zobaczymy się dopiero w święta. – Dorcas pociągnęła nosem – A jutro nie ma wyjść do Hogsmeade.
- Samotna łza popłynęła po jej policzku. Lily poczuła bolesne ukłucie w sercu. Syriusz z Jamesem natomiast wymienili porozumiewawcze spojrzenia. James prawie niezauważalnie skinął głową, odpowiadając tym samym na niezadane pytanie Syriusza.
- Myślę, że jesteśmy w stanie coś z tym zrobić – Black wyszczerzył zęby widząc zaintrygowane spojrzenia zakochanych. – Doprowadzimy tu Dorcas zaraz po śniadaniu, pasuje Wam?
- Oczywiście, cudownie!!! – Matt uśmiechnął się szeroko.
- Jak zamierzacie to zrobić? – Dorcas podchodziła do sprawy bardzo sceptycznie.
- Nie martw się, opowiem Ci wszytko w Hogwarcie. – Dopił swoje piwo i wstał z krzesła. – Dobra James, Ruda – zbieramy się. Trzymaj się Matt, miło było Cię poznać! Dorcas, do zobaczenia w Hogwarcie.
Lily oniemiała. Wpatrywała się w Syriusza nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszała! Syriusz Black uprzejmie i mile żegnający się z chłopakiem swojej eks?! I jeszcze organizujący randkę zakochanym? O co tu chodziło? Pewnie siedziałaby tak z rozdziawioną buzią jeszcze długi czas, gdyby James nie pociągnął jej za rękaw i nie wyprowadził z Trzech Mioteł zostawiając Dorcas i Matta samych.
*
James zatrzymał się w progu przepuszczając przodem Lily i Dorcas, a następnie wszedł do Dormitorium i zamknął za sobą drzwi. Syriusz rzucił się do swojego łóżka, wyciągnął spod niego zielony worek i zachęcił dziewczyny do podejścia bliżej.
Lily ostatnio dużo czasu spędzała w Dormitorium Huncwotów, więc zdążyła się już przyzwyczaić do panującego tam bałaganu. Dorcas doznała jednak lekkiego szoku. Najwyraźniej wyrzuciła z pamięci okres, w którym sama tu przesiadywała godzinami.
Dziewczyny przemierzyły pokój omijając zalegające na podłodze sterty ksiąg i ubrań. Nieśmiało przysiadły na łóżku Syriusza. James stanął obok Lily i uśmiechnął się tajemniczo.
- A teraz słuchajcie uważnie! – Zaczął Syriusz grobową powagą. – Wszystko, co teraz usłyszycie i zobaczycie jest ściśle tajne i absolutnie nikt nie może się o tym dowiedzieć.. Rozumiecie? NIKT!!
- Rozumiemy, rozumiemy… - Przejęta Dorcas przytaknęła ochoczo – Buzia na kłódkę! Pokaż, co tam masz.
- Dobra…- Syriusz wciąż patrząc nieufnie wyciągnął z worka pożółkły kawałek pergaminu. Rozłożył to przed sobą i pogłaskał czule. Lily pomyślała, że Black robi sobie z nich żarty i najwyraźniej Dorcas była tego samego zdania, bo powiedziała.
- WOW! Ale fajne!!! – zakpiła
- Ale ty jesteś głupia Meadowes! – Prychnął Syriusz – Teraz patrzcie!
Wyciągnął różdżkę z kieszeni wewnętrznej bluzy, stuknął nią w pergamin i powiedział cicho:
- Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego.
Obie dziewczyny wstrzymały oddech. Na początku nic się nie wydarzyło, jednak już po chwili na pergaminie zaczęły pojawiać się dziwne plamy, które szybko ułożyły się w litery tworzące następujące zdanie:
„Panowie: Lunatyk, Glizdogon, Łapa i Rogacz przedstawiają Mapę Huncwotów…

CDN


21 komentarzy:

  1. Super rozdział , idealny na poprawę mojego paskudnego humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie nowa notka....!!! Ahhh... głuupia interia... Mam nadzieję że tutaj uda wam się zagrzać miejsce...

    OdpowiedzUsuń
  3. POWIĘKSZCIE CZCIONKĘ, PROSZĘ. Ale rozdział bardzo fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Racja, czcionka mogłaby być wieksza, ale przeciez dopiero ogarniacie ten cały blogspot, także spoczko :) Najważniejsze że rozdział jest i to jak zawsze na poziomie. Powodzenia w "przeprowadzce" i w dalszym pisaniu :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super że o nas pamiętacie :) czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak napisala moja poprzedniczka swietny pomysl na rozjasninie mojego humoru. Czekamy na wiecej! :)
    ANNA

    OdpowiedzUsuń
  7. Odkryłam blog w nocy i przeczytałam cały. świetny jest .! Na pewno będę tu zaglądała :) Czekam niecierpliwie na nastęny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszymy się bardzo, że mimo zawirowań portalowych przybywa nam czytelników! Pozdrawiam :):)

      Usuń
  8. Bardzo fajnie, ze cos ruszylo :)
    Rozdzial mi sie podobal! Super :D czekam na dalej
    erotinka

    OdpowiedzUsuń
  9. Drogie autorki tego wspaniałego opowiadania:) Kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdziału:)? Przyznam sie ze wchodze po kilka razy dziennie sprawdzając czy może już się cosik pojawiło:)
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam szczerze, że ogrom obowiązków w nowym roku sprawił, że nie miałyśmy jeszcze czasu rozpocząć pracy nad nowym rozdziałem. Niczego nie obiecuję ale postaram się za to wziąć w tym tygodniu!
      Pozdrawiam

      Usuń
  10. Tutaj MADISON_LOVE :)
    Dawno mnie nie było, ale i ja w końcu tu dotarłam! Bardzo podoba mi się kierunek, w ktorym zmierza opowiadanie. Fajne spięcia są między Syriuszem i Dorcas. Mam nadzieję, że Łapa sobie niedługo namierzy jakąś erotyczną zdobycz :) Czekam na kolejny rozdział! XOXO
    Madison_LoVe

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy kolejny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  12. a kiedy można się spodziewać czegoś nowego? :)
    proszę nas nie zaniedbywać :D

    Lulu

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, hej szykuje się jakiś nowy rozdział w najbliższym czasie ;) ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Już zaczęłam pracę, myślę, że skończę rozdział do końca tygodnia. Jeszcze trochę cierpliwości proszę.
    Amanda

    OdpowiedzUsuń
  15. możesz polecić jakieś ciekawe blogi ?

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety z braku czasu nie czytuję już żadnych opowiadań :(
    Amanda

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie chce byc upierdliwa, ale.. kiedy nowy rozdział:) ?Niecierpliwie czekam:)
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  18. Podbijam pytanie... :/ To już ponad 2 miesiące od przeprowadzki.. :(

    OdpowiedzUsuń
  19. obiecuję, że do piątku pojawi sie nowy rozdział
    Amanda

    OdpowiedzUsuń